Moja, że tak powiem, przygoda z wolontariatem rozpoczęła się półtora roku temu, kiedy byłam w pierwszej klasie gimnazjum. To było jakoś na początku roku szkolnego. W szkole miał być zorganizowany koncert dla hospicjum. Razem z koleżankami miałyśmy na nim po prostu zatańczyć…. I tak się zaczęło. Jednak dopiero w tym roku po raz pierwszy zbierałam pieniądze. Stałam na zimnie, przed kościołem i zastanawiałam się jak dalej rozwinie się sytuacja. Staliśmy przed i po Mszy św. Przed mszą wydawało mi się, że nie idzie najlepiej, ale już po niej było dużo lepiej. Ksiądz podczas ogłoszeń parafialnych powiedział, że przed kościołem będą stali wolontariusze, którzy będą zbierać pieniądze dla hospicjum.  „Wolontariusze” jak to dumnie brzmi. No więc, pamiętam to dokładnie. Pierwsza osoba, która wyszła z Kościoła wrzuciła do puszki 20 zł. Byli tacy, którzy wrzucali po 2 zł, a były takie osoby, które wrzucały po złotych 50! Nie liczyła się kwota, liczyło się serce, liczyło się to , że chcą pomóc innym, chociaż niektórzy z nich sami byli w trudnej sytuacji finansowej. Najbardziej w pamięci utkwiła mi starsza Pani, która wrzuciła do puszki pieniądze  mówiąc, że wrzuca to co ma. Była to mała kwota, ale dla tej Pani miała znaczącą wartość, bo przecież mogła za nią kupić np. bochenek chleba, który mogła sama zjeść. A jednak podzieliła się, że tak powiem tym chlebem z innymi! Ludzie szybko wrzucali pieniądze do puszki i odchodzili. Nikt nie chciał być rozpoznanym, chował pieniądze w dłoni, po czym zręcznie i szybko wrzucał je do puszki i odchodził. Było to dla mnie trochę niezrozumiałe, bo przecież pomogli innym, więc co tu kryć?

Wolontariatu nie można nazwać pracą dodatkową. Wolontariat przynosi wiele satysfakcji, bo pomaga się innym. Nie osobiście, ale w jakiś sposób na pewno. Nie mogę się doczekać następnej naszej akcji. Chcę znowu poczuć w sobie takie uczucie. Spełnienia, satysfakcji.  Cieszę się, że zdecydowałam się na wolontariat. To była jedna z lepszych decyzji w moim życiu. I obym takich decyzji podejmowała jak najwięcej.

Agnieszka Kabulska – uczennica Publicznego Gimnazjum w Osiecku

Comments are closed.