Pracuję w Zespole Szkół Rolniczych w Miętnem, gdzie uczę przedmiotu „Rośliny ozdobne” młodzież technikum ogrodniczego i technikum architektury krajobrazu.

Jesienią 2006 roku pani Małgorzata Szwed, prezes Otwockiego Towarzystwa Opieki Paliatywnej zwróciła się do dyrektora naszej szkoły, z prośbą o wyhodowanie na terenie przyszkolnym kwiatów żonkila w ramach akcji „Pola Nadziei”. Od tego wszystko się zaczęło.

Młodzież posadziła wtedy około 500 cebulek żółtych kwiatów. Z roku na rok ta liczba rosła – ostatniej jesieni (red. 2009 r.) posadziliśmy już ponad 2000 cebulek. Oczywiście samo sadzenie to nie wszystko – wspólnie z młodzieżą pielęgnujemy je aż do wiosny, aby pięknie zakwitły i posłużyły jako cegiełki przy zbiórce pieniędzy na rzecz hospicjum.

Cieszy mnie fakt, że nasza młodzież tak chętnie włącza się w te prace – widzę, że doskonale zdają sobie sprawę z tego, jak szczytnemu celowi będzie służył efekt ich zaangażowania. Jako nauczyciel cieszę się także z tego, że przy okazji zdobywają praktyczne umiejętności zawodowe, które przydadzą im się w przyszłości.

Poza sadzeniem i uprawą narcyzów, nasi uczniowie chętnie angażują się także w kwesty na rzecz hospicjum. Pierwszy raz zbierali datki w kwietniu ubiegłego roku – przed kościołem w Garwolinie kwestowali wspólnie z paniami Małgorzatą Szwed i Angeliką Wojtasiewicz. Spotkali się z bardzo miłym przyjęciem, co znalazło wyraz w hojności ofiarowanych sum.

Liczna grupa uczniów uczestniczyła również w zbieraniu pieniędzy do puszek w czasie koncertów charytatywnych „Gramy dla Hospicjów”, które przez dwa ubiegłe lata odbywały się jesienią w Garwolinie. Kwestowali także 31 października przed garwolińskim cmentarzem.

Ich postawa daje mi prawdziwy powód do dumy – angażując się w pomoc dla hospicjum, poświęcają przecież swój wolny czas. Cieszy mnie świadomość, że za każdym razem, gdy koordynatorzy wolontariatu z Otwockiego Towarzystwa Opieki Paliatywnej zwrócą się do nas z prośbą o pomoc wolontariuszy, możemy na nich liczyć – zawsze zgłosi się spora grupa chętnych. Muszę w tym miejscu dodać, że do pomocy włączają się nie tylko uczniowie, których uczę i z którymi mam bezpośredni kontakt – choć tych jest większość. Nie raz zdarzyło się bowiem, że zgłosili się do mnie zupełnie obcy mi uczniowie, którzy usłyszeli o wolontariacie od kolegów i postanowili się do nas dołączyć.

Nigdy nie odmówili mi pomocy, gdy o coś ich poprosiłam, np. uczniowie klasy czwartej Technikum Żywienia upiekli świąteczne pierniki na spotkanie opłatkowe, a uczennice z kółka bukieciarskiego wykonały stroiki świąteczne dla pensjonariuszy hospicjum.

Mam nadzieję, że w latach następnych działalność grupy wolontariackiej na rzecz ludzi potrzebujących będzie jeszcze bardziej efektywna – patrząc na jej rozwój w ciągu ostatnich czterech lat, jestem pewna, że jest to możliwe.

Janina Zając – nauczyciel z ZSR w Miętnem k/Garwolina

Comments are closed.