Odkąd należę do wolontariatu, w moim życiu wiele się zmieniło. Sprawy dotyczące życia nabrały dla nie nowego sensu. Wcześniej hospicja uważałam za coś odrębnego, co nie dotyczy ludzi zdrowych. Po zbiórkach na rzecz hospicjum zrozumiałam, że się myliłam. Teraz wiem, że to głównie dzięki ludziom zdrowym, energicznym, pełnym zapału i gotowym do poświęceń, takie hospicja mają szansę na prawidłowe funkcjonowanie i dalszy rozwój. Ludzie chorzy często nie potrafią pogodzić się ze swoim losem. Właśnie wtedy najbardziej potrzebują drugiego człowieka, kogoś kto wesprze ich w trudnych chwilach, pocieszy, powie dobre słowo albo po prostu rozśmieszy.

Należąc do wolontariatu czuję, że robię coś dobrego i potrzebnego. Wiem, że nie żyję tylko dla siebie, ale mogę także pomagać innym. Chociaż moja pomoc jest bardzo niewielka, bo ogranicza się jedynie do zbiórek pieniędzy na rzecz hospicjum, to mam wrażenie, że ta maleńka cegiełka przyczynia się do budowy czegoś wielkiego, wspaniałego.

Myślę, że pomoc na rzecz hospicjum uczyniła mnie bardziej otwartą i wrażliwą na problemy innych. Zanim przystąpiłam do wolontariatu nawet przez myśl mi nie przeszło, że moja praca może się komuś na coś przydać. Teraz wiem, że bardzo się myliłam. Każda, nawet najmniejsza pomoc jest mile widziana i potrzebna.

Po dłuższej pracy w wolontariacie uświadomiłam sobie, że nie tylko my pomagamy hospicjum, ale również hospicjum pomaga nam samym. Na pewno wielu nauczyło uczuć, emocji, doznań, których wcześniej nie znali. Mnie nauczyła, że do prawidłowego egzystowania nie wystarczą jedynie dobra materialne i zapewniony byt, ale także świadomość, że można zrobić coś dobrego dla drugiego człowieka.

Na razie moja pomoc dla hospicjum to jedynie uczestniczenie w zbiórkach pieniężnych. Jednak w przyszłości pragnę być bliżej tych ludzi, aby móc pomagać im jeszcze bardziej.

Olga Pawłowska – uczennica Publicznego Gimnazjum w Osiecku

Comments are closed.